Wiem, że jesteście w takim momencie swojego życia, że zastanawiacie się, co robić dalej po liceum, jaki kierunek studiów wybrać, jaką uczelnię... Mam dla Was propozycję spotkań on-line (prawdopodobnie za pomocą Zooma, na którym pracujecie na większości zajęć) z naszymi byłymi uczniami, studentami, którzy mogliby Wam opowiedzieć o kierunkach i uczelniach, które wybrali, o tym, jak się do takich studiów przygotować, na co zwrócić uwagę, jak wyglądał ich egzamin maturalny itp.

Jeśli chcielibyście wziąć udział w takim spotkaniu, proszę napiszcie do mnie poprzez dziennik lub na mój adres mailowy (jest na stronie szkoły w zakładce pedagog szkolny): którym spotkaniem jesteście zainteresowani oraz swój adres mailowy. Wszystkie spotkanie będą się odbywać w godzinach popołudniowych, tak by nie kolidowały z Waszymi zajęciami i zajęciami na studiach.

A oto propozycje:


- informatyka stosowana: Konrad, student I roku Politechniki Wrocławskiej - TERMIN: 7.05.2020, godz. 17.00
- psychologia: Estera, studentka I roku Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej - TERMIN: po 11.05.2020, godz. 17.00
- prawo: Alicja, studentka II roku Uniwersytetu w Białymstoku - TERMIN: do ustalenia
- filologia (arabistyka): Tosia, studentka I roku Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - TERMIN: do ustalenia

Dodatkowo na 15.05.2020 planowane jest spotkanie on-line na temat pracy studentów Politechniki Wrocławskiej nad SZTUCZNĄ INTELIGENCJĄ.
Może jest kierunek, którym jesteście szczególnie zainteresowani - piszcie w komentarzach swoje propozycje.

Na informacje zwrotne od Was czekam do 6.05.2020 do godz. 15.00 - tak, bym mogła poinformować studentów.

Pozdrawiam
Monika Karanowska

Zaglądacie czasami na TEDx Talks?

Koniecznie obejrzyjcie ten filmik „What does make us change our actions? Tali Sharot reveals three ingredients to doing what’s good for yourself: https://youtu.be/xp0O2vi8DX4

O czym opowiada Tali Sharot? O motywacji oczywiście. Mówi, że podejście pozytywne jest bardziej skuteczne, a do tego konieczna jest natychmiastowa nagroda i bodźce społeczne (takie jakby zachęty w kontekście społecznym). Fajnie się jej słucha i wszystko, co mówi ma sens, w końcu jest specjalistką w dziedzinie psychologii poznawczej i budowy układu nerwowego, tylko…jak to przełożyć np. na naukę?

Zobaczmy! Podejście negatywne jest mniej więcej takie: „Ucz się, bo dostaniesz złą ocenę, bo dostaniesz szlaban na coś tam, bo rodzice utną dopływ kasy itp.” Generalnie przesłanie zamyka się w stwierdzeniu, że jeśli nie będziesz się uczyć, to wydarzy się coś niefajnego.

Czy da się to zmienić w podejście pozytywne? Pomyślmy… Pewnie super byłoby dostawać 10zł za każde wykonane przez nas zadanie z matematyki, ale obawiam się, że wymagałoby to zmiany w nastawieniu innych osób (rodziców, nauczycieli, systemu), a na to niekoniecznie możemy mieć wpływ. Co zatem sami możemy zrobić?

Sharot podaje przykład z dzieciakiem, który pali. Podejście negatywne: „Nie pal, bo będziesz chory i umrzesz”. Podejście pozytywne: „Jeśli nie będziesz palił, to będziesz lepszy w sporcie.

Jak możecie to zmodyfikować w kontekście nauki szkolnej? Podejście negatywne: „Ucz się, bo dostaniesz jedynkę”. Podejście pozytywne: „Jeśli będę się uczyć, będę mądrzejszy”.

Inne przykłady podejścia pozytywnego, które przychodzą mi do głowy, to: Poprzez robienie zadań rozwijam swoje funkcje poznawcze (czyli to, jak szybko myślę i ile zapamiętuję). Wykonywanie obliczeń rozwija moją pamięć operacyjną. Zapamiętując materiał, zwiększam pojemność swojej pamięci. Wykonując projekt/prezentację, mogę pokazać moje dodatkowe zdolności.

Możecie myśleć, że robiąc zadania albo pracę, dostaniecie się na wymarzone studia albo zdobędziecie upragnioną pracę. No, ale to nie zadziała! Dlaczego? Bo potencjalna nagroda jest zbyt daleko. Potrzebujecie nagrody, która będzie bliżej. Don’t get me wrong – posiadanie planu długofalowego jest super i pomaga podejmować ważne decyzje (nie miotamy się wtedy przy wyborze rozszerzeń czy zajęć dodatkowych). Jednak dla zmiany zachowania należy zapewnić sobie natychmiastową nagrodę. Jak? Ciężko to zrobić. Przydałoby się, żeby przychodziło to z zewnątrz (nauczyciele), ale sami możecie spróbować pracy na mniejszych celach. Zamiast np. nastawienia na nagrodę w postaci dostania się na studia za rok, dwa, trzy lata, spróbujcie nagrody w postaci zrealizowania planu na dzisiaj.

Możecie wypisywać w jednym miejscu rzeczy, które macie do zrobienia i skreślać je, kiedy ta rzecz zostanie wykonana. Zadziała trochę jak tablice motywacyjne, które mamy przygotowują dla małych dzieci (kiedy szkraby widzą, że za pościelenie łóżka dostają buźkę, to potem chcą szybko zrobić coś jeszcze, żeby dostać kolejny znaczek).

Robiliście kiedyś jakiś kurs online albo czytaliście książkę na czytniku? A może obserwowaliście jakikolwiek pasek ładowania? Z automatu lubimy obserwować postęp. A już obserwacja własnego postępu sprawia, że taplamy się w koktajlu z endorfin i dopaminy (o tej mieszance opowiem Wam następnym razem). Zaprojektujcie sobie taką tablicę, na której będziecie widzieć swoje postępy – będzie Wam się bardziej chciało.

No i jeszcze zostaje kontekst społeczny. Wiadomo, że porównywanie się do innych jest „be” i wszyscy jesteśmy wspaniali, jednak, w kontekście motywacji, świadomość, w którym miejscu na skali jesteście sprawia, że chce się bardziej (bo chcemy być lepsi niż średnia). Jak to zrobić? Można np. przyjąć, że wg badań uczniowie, którzy stosują techniki motywacyjne osiągają lepsze wyniki w nauce. Można też uczyć się w grupie i ustalić, że w każdy piątek porównujecie swoją wydajność, np. we 2-3 osoby.

A jeśli to za mało, spójrzcie na ilość osób czytających moje artykuły na stronie szkoły lub Facebooku. Jeśli przyjmiemy, że średnio zagląda do nich 50 osób, to oczywistym:) jest, że czytając ten tekst zdobyłeś/łaś wiedzę tajemną, której nie ma pozostała grupa uczniów. No i masz teraz narzędzia do poprawy swojej efektywności, których oni nie mają:)

Korzystajcie!

Monika Darmofał-Karanowska

Przygotowałam dla Was “ściągę” z wiarygodnych i rzetelnych miejsc w Internecie, do których warto zajrzeć i zobaczyć, co ciekawego piszą eksperci na tematy psychologiczne i dotyczące szeroko pojętego samorozwoju. To także lista specjalistów, których cenię i gorąco polecam:

Załączam też spis książek, którymi możecie zająć czas w czasie nadchodzącego długiego weekendu, a przy okazji zadbać trochę o samorozwój, albo rozszerzyć wiedzę na temat tego, jak działa ta niesamowita maszyna, którą jest człowiek. Większość jest dostępna jako audiobooki lub e-booki. Legimi i Empik Go mają 14-dniowy okres próbny.

Przeczytałam ostatnio, że kwarantanna domowa to raj dla Aspergerowców. Podobno osoby z tym Zespołem czują się teraz całkiem nieźle. Nie muszą uczestniczyć w interakcjach społecznych, które na co dzień bywają dla nich problematyczne. Mają spokój i mogą robić to, co lubią najbardziej. Brzmi jak sielanka? Niestety, nie zawsze.

 

Asperger a szkoła online

Brak możliwości zadawania pytań bezpośrednio i w danym momencie to dla osób z Zespołem Aspergera duży problem. Jeśli nie da się w danym momencie rozwiać którejś z wątpliwości – odchodzi ona w zapomnienie. Albo wręcz przeciwnie – wszystkie wysiłki idą na rozumienie tego jednego zagadnienia. W praktyce może to wyglądać dwojako. Albo osoba z Zespołem Aspergera nie zrobi zadania w danym momencie lub zrobi je zbyt dokładnie.

 „Opisz, zanalizuj, odpowiedz na pytanie” – dla większości wiąże się to z odpowiedzią na kilka linijek. Niesprecyzowanie objętości takiego zadania może u osób z ZA skutkować spędzeniem 4 godzin nad pracą pisemną, która powinna była zająć im kwadrans. Warto mieć to na uwadze. Jeśli masz Zespół Aspergera, dopytuj nauczycieli i znajomych z klasy, jak poprawnie radzić sobie z rozwiązywaniem zadań pisemnych, zwłaszcza z przedmiotów językowych.

 Ale nie tylko Aspergerowcy powinni zwracać na to większą uwagę. Wy również wiecie, że macie takie osoby w swoich klasach. Zadzwońcie, napiszcie do nich. Sprawdźcie kontrolnie, czy radzą sobie z zadaniami, czy wszystko rozumieją, pomóżcie im w organizacji pracy – teraz może im być dużo trudniej.

 Ta trudność wynika, zazwyczaj, z potrzeby absolutnej dokładności i sumienności. Osoby z ZA chcą, by ich referaty były rzetelne, odpowiedzi na pytania pełne i niepozostawiające miejsca na względność. Starają się przez to maksymalnie wyczerpać temat. Często spędzają nad takimi pracami kilkaset procent więcej czasu niż przeciętni uczniowie. Kiedy większość zadań ma teraz formę opisową – może im się z tego zrobić duże nawarstwienie pracy.

 

Asperger a relacje społeczne

Aspergerowcy z jednej strony cenią sobie spokój i izolację społeczną, a z drugiej może im doskwierać samotność, której nie potrafią przełamać. Nie zwykli dbać o relacje i kontakty, a jednak mieli wokół siebie towarzystwo, kiedy chodzili do szkoły. Kiedy piszą do znajomych, zazwyczaj pytają o sprawy szkolne. Pytajcie się nawzajem też o inne rzeczy. Asperger utrudnia odpowiedzi na pytanie “Jak się masz” albo “Jak się czujesz”. Zamiast gadać o emocjach porozmawiajcie o tym, co robicie, czym się zajmujecie w czasie wolnym od nauki, co nowego widzieliście czy przeczytaliście.

 Brak umiejętności mówienia o emocjach nie oznacza, że tych emocji nie ma. W tej chwili dominujące mogą być emocje dotyczące samooceny (umiejętność/nieumiejętność opanowania materiału, organizacji pracy), samotności (brak kontaktów codziennych, poczucie bycia zapomnianym przez resztę klasy).

 Pamiętajcie o tym. Zarówno Wy – osoby z ZA, jak i pozostali, którzy Aspergera nie mają. Dbajcie o siebie wszyscy.

 

Prawdę mówiąc, nie wiem dlaczego. Zastanawiam się nad tym bardzo często. Czy to takie społeczne uwarunkowanie, że wybuchowość jest zła i emocje świadczą o słabości? Mhm…

Świat aka rodzice: trzeba być spokojnym, opanowanym, zrównoważonym. Napady złości, wybuchy wściekłości są niedojrzałe. Kontroluj się.

Coache i szarlataneria psychologii: kontroluj swoje emocje, zostań mistrzem kontroli emocji, naucz się panować nad emocjami, kurs kontroli emocji.

Młodzież: nie potrafię tego kontrolować. Jak niby mam to zrobić? Tak czuję. Czemu niby mam być słabszy dlatego, że jestem wściekły? Co za bezsens. Nie mam prawa do swoich emocji? A może wszyscy dookoła kontrolują tylko ja nie? Jestem beznadziejna/beznadziejny, skoro nie potrafię. Inni na pewno tak nie mają. Zepchnę to głęboko, nie będę o tym myśleć. Lepiej jest nic nie czuć chyba. CO ZA BEZSENS, CO JA MAM ROBIĆ?

Psycholog: każda emocja bierze się z czegoś. To nasza reakcja na świat. Emocje są bardzo ważne. To forma komunikacji. Kiedy jesteśmy szczęśliwi, radośni to znaczy, że wydarzyło się coś ważnego, fajnego. Kiedy jesteśmy smutni to znaczy, że wydarzyło się coś niefajnego. Kiedy jesteśmy wściekli to znaczy, że coś bardzo, ale to bardzo nas złości. I tak dalej.

Czy trzeba kontrolować swoje emocje? Trzeba je rozumieć. Jeśli rozumiesz swoje emocje i odpowiadasz na potrzeby, z których emocje się biorą – wówczas emocje nie będą eskalować do takich rozmiarów, by trzeba było je hamować. Do pewnego stopnia możesz kontrolować swoje emocje. Obejrzyj Ted Talk Lisy Feldman Barret (You aren’t at the mercy of your emotions) o tym, że emocje (czy interpretacja emocji) to nasze założenia – my nadajemy znaczenie temu, co czujemy. Z drugiej jednak strony emocje są pierwotnymi mechanizmami ochrony organizmu i zostały w nas wdrukowane, mają spełniać konkretne funkcje – a przynajmniej miały kilka ładnych tysięcy lat temu. Anders Hansen w książce Wyloguj swój mózg pisze, że nasze otoczenie zmieniło się gwałtownie w ostatnich 200 latach. A co za tym idzie zmieniło się postrzeganie emocji i wymagania społeczne z tym związane. To nie nasza wina, że jesteśmy smutni czy przygnębieni. Mózg został zaprogramowany na te emocje w świecie, który był zupełnie inny niż nasz. To po prostu pewien mechanizm i pojawianie się tych emocji nie świadczy, że jesteśmy słabsi.

Podsumowując: emocje są pierwotne, służą komunikowaniu, warto je rozumieć i nazywać, warto zastanowić się, skąd się biorą i o czym świadczą, im lepiej je rozumiemy, tym mniej trzeba je hamować, miałoby więcej sensu, gdyby dorośli/rodzice mówili nam, jak mamy tonować swoje emocje, a nie tylko, że mamy to zrobić, pytajcie rodziców: “Jak mam to zrobić?”, nie możemy kontrolować tego, że emocje się pojawiają, możemy nadawać znaczenie emocjom, które już są.

 Monika Darmofał-Karanowska